sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 4

Obudziłam się w swoim pokoju. Nawet nie pamiętam jak się tu dostałam. Wstałam i spojrzałam w lustro. Oczy miałam tak strasznie spuchnięte od ciągłego płakania.. Pół nocy chyba mi na to zeszło.. Wczorajszy dzień był wyczerpujący.. To było za dużo jak na jeden wieczór ale i tak tam wrócę i się dowiem całej reszty! Teraz już nie odpuszczę..
Poszłam się umyć, włosy związałam w kucyka, ubrałam jasno jeansowe ogrodniczki, pod spód białą koszulkę i do tego moje standardowo czarne vansy. Telefon włożyłam do dużej kieszeni w ogrodniczkach i wyszłam. Pierwsze co poszłam po Luke'a, którego znowu nie było w domu. Mogłam się tego spodziewać, że jak zwykle jest na próbie. Udałam się więc do garażu Calum'a.. Już daleka było słychać głośną muzykę.. Śpiewali tę piosenkę co Luke mi ostatni śpiewał na dachu, jak leżeliśmy. Stanęłam schowana za bramą i wsłuchiwałam się w kawałek : http://www.youtube.com/watch?v=X2BYmmTI04I&spfreload=10
Hey! Hey! Hey! Hey!
Hey! Hey! Hey! Hey!
Simmer down, simmer down
They say we’re too young now to amount to anything else   But look around
We work too damn hard for this just to give it up now
If you don’t swim, you’ll drown
But don’t move, honey

You looks so perfect standing there
In my American Apparel underwear
And I know now that I’m so down
Your lipstick stain is a work of art
I’ve got your name tattooed in an arrow heart
And I know now that I’m so down
Hey! Hey! Hey! Hey! Hey!

- Jakie to jest świetne! - krzyknęłam gdy skończyli
- Darcy! Tej piosenki miałaś nie widzieć! - krzyknął Luke
- Tak a to dlaczego? - zapytałam z cwaniackim uśmieszkiem
- Zabiję cię kiedyś..
- Widzieliście może Caroline? Calum?
- Dzwoniła do mnie, że źle się czuje czy coś... - odpowiedział obojętnie.. Chyba się pokłócili
- Ahmm to kiedy kończycie? - zapytałam, żeby szybko zmienić temat..
- W sumie to piłujemy od rana i chyba nawet już teraz.. Co nie chłopaki? - zapytał Luke
- Pewnie, pewnie biegnij za nią! Jesteś wolny - odpowiedział żartem Ashton..
- Ashton błagam cię..
- Kiedy on ma rację! - odezwał się Michael..
- Luke to idziesz? - zapytałam. Bałam się, że zaraz się pobiją..
- Pewnie, idę a my chłopaki później o tym pogadamy - powiedział, spakował gitarę, zarzucił ją sobie na ramię i wyszedł ze mną. Pożegnałam się z grzeczności z kolegami..
- Luke o co im chodziło?
- Nie ważne.. sam nie wiem. Są jacyś dziwni.. Ładnie dzisiaj wyglądasz - powiedział a ja z nieznanych mi przyczyn zaczerwieniłam się..
- Ouu jaki buraczek - powiedział śmiejąc się ze mnie. W odwecie klepnęłam go w ramię ale śmiał się jeszcze bardziej..
- To co? Gdzie idziemy? - zapytał
- Nie wiem... To ty jesteś chłopakiem, wymyśl coś- udawałam obrażoną..
- No dobra. To niech pomyślę.. Hmm już wiem! Chodź! - krzyknął i zaczął biec a ja za nim..
- Luke zwolnij!
- Dawaj, dawaj... !
- Nie! - krzyknęłam i zatrzymałam się.. Mówił coś do mnie ale odwróciłam się do niego plecami i tyle..
Poczułam szarpnięcie. Podbiegł i wziął mnie na ręce..
- Luke idioto! - krzyczałam śmiejąc się.. Dotarliśmy do jakiegoś jeziora.. U brzegu było mnóstwo łódek
- Luke?
- Spokojnie.. Chodź! Zaufaj mi - powiedział i podał mi rękę, żeby ułatwić mi wejście na łódkę.. Usiadłam wygodnie i zaczęliśmy wiosłować. Na początku sprawiało nam to trochę problemów ale później w miarę nam szło..
- Ja wymiękam! - powiedziałam i parłam się plecami i o jakąś drewnianą powłokę..
- Słabaa jesteś - powiedział na co nie zwróciłam uwagi. Wiedziałam, że w ten sposób chcę mnie podpuścić
- Luke? - zapytałam mocząc dłoń w wodzie
- Tak?
- Zaśpiewaj mi coś..
- Nie..
- No Luke! Proszę..- spojrzałam na niego maślanymi oczkami i od razu chwycił gitarę
- Więc co?
- Coś pięknego.. - odpowiedziałam a ten zaczął tak pięknie grać tą piosenkę co śpiewał na próbie :You looks so perfect standing ther..... Pomogłam mu też dokończyć drugą zwrotkę .. Długo jeszcze rozmawialiśmy..Aż w końcu słońce zaczęło zachodzić a mi zaczęło robić się zimno. W tedy Luke po raz kolejny dał mi swoją bluzę. On jest taki kochany..   W podziękowaniu podeszłam do niego i przytuliłam się mocno. Wtulona w jego klatkę piersiową czułam się najbezpieczniej na świecie. Czasami zachowujemy się jak para.. Ale jesteśmy przyjaciółmi. Najlepszymi!
- Darcy? - zapytał poważnie
- hmm?
- Nie, już nic... 

piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 3

WŁĄCZ: https://www.youtube.com/watch?v=2v2_VQxUxmc

OCZYMA LUKE'A

Tak sobie myślę i myślę...
Myślę czy to ma jakikolwiek sens. Darcy jest moim największym marzeniem. Zakochuje się w niej w jej oczach, ustach, dłoniach.. Każdego dnia to się nasila.
Wiem, że to głupie ale chyba ją kocham. To nie powinno się dziać ale stało się. Za późno...
Za każdym razem jak ją widzę... moje serce przy niej jest jak bomba wybuchowa. Z dnia na dzień jest bliżej ogromnej eksplozji, która zniszczy naszą przyjaźń.. Zniszczy to co budowaliśmy przez tyle lat..
To się zaczęło w pierwszy dzień wakacji.. Na piliśmy się jak głupi. Ognisko tliło się do nieba.. Darcy w końcu wpadła na pomysł, żeby zagrać w butelkę.. No i wypadło na nas. Tamtej nocy.. Jedyne co bym cofnął to ten właśnie pocałunek..
- Pocałuj ją! - wykrzyczał Ashton. Darcy się śmiała i ja też, ale szybko się okazało, że to nie był żart
- Darcy? - zapytałem na co ta kiwnęła głową i rzuciła się na mnie. Miał to być zwykły pocałunek.. Przerodził się on jednak w pełen namiętności i uczuć.. 
Dla niej to był żart i szczerze, była tak pijana, że na następny dzień nic nie pamiętała..
Ja pamiętałem. Nadal pamiętam...


OCZYMA DARCY

- Sophie! Jestem! - weszłam do mieszkania i zawołałam głośno
- Jedziemy? -  zapytała ciotka
- Tylko się przebiorę bo zimno- powiedziałam i pobiegłam na górę. Ubrałam szare leginsy, bluzę Luke'e, którą kiedyś mi pożyczył ale stwierdziłam, że już jest moja. Zwykła czarna z kapturem ale za to jaka cieplutka. Do tego czarne vansy i szybko pobiegłam do auta
- To gdzie jedziemy?
- Darcy.. uznałam, że już czas i... i powinnaś to zobaczyć.. Powinnaś poznać prawdę- mówiła takim głosem, że zaczynałam się jej bać. Wolałam zamilknąć i już o nic się nie pytać. Całą drogę jechałam trochę tak jakby zestresowana.. Ciotka Sophie zaparkowała przed garażem jakiegoś domu.. To dziwne ale ten dom wydawał mi się bliski i znany..
- Sophie?... Gdzie my jesteśmy?
- Chodźmy do środka.. - wyciągnęła klucze z torebki i od kluczyła drzwi. Weszłam do środka i poczułam ich obecność. Obecność moich rodziców..
- Ciociu czy to?..
- Witaj w domu Darcy, prawdziwym domu.. - nie wiedziałam co powiedzieć.. Każdy krok w następną stronę był jak odkrywanie największych zagadek na świecie..
Zauważyłam schody na górę.. Pokierowałam się nimi.. Ciągnęło mnie do pewnych drzwi.. Otworzyłam je i poczułam jej obecność. Obecność mojej matki..
- Czy to jej pokój? - zapytałam
- Tak..  Darcy ja muszę wyjść.. nie mogę.. - powiedziała i zostawiła mnie samą w pomieszczeniu. Na ścianie wisiała duża antyrama z naszymi zdjęciami.. Po moim policzku uleciała łza. Byli tacy piękni. Patrząc na zdjęcia przypominałam sobie nie które urywki z dzieciństwa.. Czułam jej obecność, jej zapach.. Na łóżku leżał chyba pamiętnik.. Otworzyłam go.. To był jej pamiętnik. Na ostatniej stronie było napisane coś w postaci listu... ten list był dla mnie!..

Kochana Darcy.. 
Piszę ten list bo ciąża jest zagrożona.. Wiedz, że dla ciebie oddam życie. Jeszcze nie wiem jak to wszystko się potoczy ale jeżeli kiedykolwiek zabraknie mnie w twoim życiu to wiedz, że zawsze ale to zawsze będę nad tobą czuwać i cię kochać najmocniej na świecie. Pamiętaj, że masz też wspaniałego tatę.. On cię będzie kochał. On już cię kocha równie mocno jak ja.. Ten czas w ciąży tak szybko zleciał. Wiedz, że to był mój najlepszy okres w całym życiu. Każde twoje kopnięcie powodowało u mnie płacz szczęścia a bicie twojego małego serduszka było najpiękniejszą melodią jaką  w życiu słyszałam... Pamiętaj też, że zawsze będziesz moim małym aniołkiem.. Nigdy nie pozwolę, żeby coś ci się stało.. Tam u góry będę na ciebie patrzała i zawsze, każdego dnia mam cię w opiece.  Jesteś moim sercem i marzeniem.. Pamiętaj, że cię kocham.. W tedy gdy się dowiedziałam o ciąży... Na początku się zmartwiłam.. Bo jak ja sobie dam radę? Później, każdego dnia  rosłaś we mnie. Serce w sercu..
Pozdrawiam Twoja Mama.. Kocham cię maleńka 


Dłonie mi się trzęsły jak oszalałe. Zaczęłam płakać. Tak bardzo bym chciała, żeby tu była, żeby mnie przytuliła i mi powiedziała, że wszystko będzie dobrze. Zostały mi tylko fotografie i zbędna pamięć. To boli. Nie pamiętam jak to jest być w ramionach matki czy ojca.. Nigdy nie doświadczyłam pierwszej rozmowy o chłopakach.. Odeszli zbyt szybko.. Za szybko mnie zostawili samą..
Położyłam się na jej łóżku i po prostu płakałam.. Do pokoju weszła ciotka
- Darcy.. Chodźmy już stąd.. To za dużo jak na jeden dzień. Chodźmy - z trudem powstrzymywała łzy
- Nie! Nie chcę stąd wychodzić! Przez tyle lat ukrywałaś to miejsce przede mną! Dlaczego!? - krzyczałąm nadal płacząc
- Darcy błagam chodź...
- Zostaw mnie! Wyjdź! Po prostu mnie zostaw! - zrobiła tak jak rozkazałam. Nadal leżałam i płakałam. Rozmyślałam o tym wszystkim. Byłam na nią zła bo ukrywała moje życie przede mną. Ukrywała miejsce, w którym zostawiłam najwięcej wspomnień..
- Dacry wszystko w porządku? - do pokoju wszedł Luke.. Bez zastanowienia przytuliłam się do niego.. Czasami po prostu jest taka osoba, która działa na ciebie natychmiastowo. Ja tak mam właśnie z nim. On mnie rozumie jak nikt na świecie. Bez niego chyba bym umarła..



wtorek, 25 listopada 2014

Rozdział 2

Przebudziłam się.. Co za koszmar. Na dworze właśnie słońce wzbijało się ku górze. Przetarłam oczy i poszłam do łazienki. Opłukałam twarz zimną wodą i schłodziłam sobie kark. Od razu lepiej.
Spojrzałam w lustro. Nienawidzę swojego wyglądu, mimo tego, że Luke, Sophie i kilka osób powtarzają mi, że jestem piękna..
Sophie musiała mnie usłyszeć bo wyszła z pokoju
- a ty co nie śpisz? 4 godzina dopiero
- Miałam zły sen- odpowiedziałam
- To podobnie jak ja.. - wymamrotała
- Wiesz co? Śnili mi się rodzice.. Śnił mi się ten wypadek
- Jak to? Znowu?
- Tak i ciociu ja wiem, że ty coś wiesz.. Proszę powiedz mi
- Darcy ja na prawdę nic..
- Błagam - powiedziałam i wpadłam jej w ramiona
- Dobrze, więc wieczorem udamy się na drugi koniec Londynu.. Musisz tam coś zobaczyć
- Co takiego? - zapytałam ciekawa
- Zobaczysz a teraz idź się zdrzemnij.. Korzystaj póki wakacje..
- A no właśnie.. Bo wiesz wakacje za tydzień się kończą i chcemy zrobić takie skromne spotkanie w ostatnią sobotę sierpnia..
- Spotkanie czyli imprezę tak? Zastanowię się.. Idź, spróbuj zasnąć
- Okej, okej - powiedziałam i poszłam położyć się na łóżku. Mimo wszystko i tak nie mogłam zasnąć. Ten sen był taki prawdziwy.. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do przyjaciela
- Halo? Darcy? coś się stało? - powiedział zaspany
- Przepraszam, że cię obudziłam ale potrzebuję, żebyś mnie przytulił.. Miałam koszmar i nie mogę zasnąć
- Ymm otwórz okno - zrobiłam tak jak powiedział. Stał już przed nim. Wpuściłam go do środka i położyliśmy się na moim łóżku. Przytuliłam się do niego i opowiedziałam o moim śnie. Pocieszył mnie ale to na nic..
- Darcy?
- Hmm?
- Nie, już nic..
- Nienawidzę cię wiesz- powiedziałam żartobliwie
- Ja ciebie też- odpowiedział i ścisnął mnie ciut mocniej
- Luke?
- Tak?
- Zaśpiewaj mi coś.. - zrobił tak jak poprosiłam i zaczął nucić :
- How long will I love you As long as stars are above you And longer if I can
How long will I need you As long as the seasons need to Follow their plan



Zasnęłam w ekspresowym tempie.. Nie wiem co bym bez niego zrobiła..

Obudziłam się sama. Spojrzałam na zegarek. Była 13:00. Tak dobrze mi się spało. Chwyciłam za telefon i znowu zadzwoniłam do Luke'a
- Halo? Jak się spało?
- Dlaczego sobie poszedłeś?
- Musiałem.. Umówiłem się z chłopakami na próbę : ''Luke odłóż ten telefon! Dawaj!'' - usłyszałam głos Michael'a
- No dobrze, później wpadnę.. Pa. Kocham
- Ja też ale jak coś to dzwoń nie?
- Jasne, jasne - powiedziałam i się rozłączyłam
Poszłam do łazienki i umyłam się. Włosy związałam w kitkę i ubrałam jeansowe szorty i luźny biały podkoszulek na ramkach( lekko przeźroczysty). Pod spód czarny top i to by było na tyle. Zeszłam na dół, zjadłam dwie parówki  i wypiłam herbatę. Pomyłam naczynia i usiadłam na kanapie w salonie.. Siedziałam i siedziałam.. i nic. Nudy kompletne. Bogu dzięki mój telefon zaczął dzwonić!
- Hallo Caroline?
- Hej.. Dawaj na próbę!
- A gdzie jesteś?
- Obok twojego domu. Dawaj szybko!
- Dobra, dobra! Biegnę! - chwyciłam jeszcze tylko czarną torebkę, ubrałam czarne vansy i wybiegłam do przyjaciółki. Przywitałam się z nią i udałyśmy się na przechadzkę po dzielnicy. Chłopacy grają w garażu Calum'a więc musiałyśmy przejść jakiś kilometr. Szybko nam zeszło i weszłyśmy.. Stanęliśmy przed bramą, żeby im nie przeszkadzać. Śpiewali jeden z najnowszych kawałków.. Stworzyli go nie dawno : http://www.youtube.com/watch?v=DCCJCILiX3o&spfreload=10   . Spojrzałam dyskretnie na Luke'a. Zauważył mnie i się uśmiechnął ale .śpiewał dalej..
  

Gdy tylko skończyli wyszłyśmy na środek i zaczęłyśmy klaskać
- Brawo brawo! - krzyczała Caroline. Podeszła do swojego chłopaka i się z nim przywitała.. Ja na to miast podeszłam do reszty chłopaków i pochwaliłam ich za występ..
- Luke musimy później pogadać- oznajmiłam na co jego koledzy zrobili wielki : Ouuuuu! 
- Coś poważnego? 
- Po próbie ci powiem..
- My właściwie kończymy już.. prawda chłopaki? 
- Tsaa! - odezwał się Ashton.. W sumie to miłe, że Luke od tak rzuca wszystko dla mnie ale też nie powinien tak robić.. 
Pomogłam spakować im sprzęt i poszłam z przyjacielem na lody
- Jesteś tu brudna 
- Gdzie?
- O tutaj- powiedział i smyrnął mój czubek nosa lodem..
- O tyy! Tak? Chcesz wojny? - zaśmiał się głośno
- Ty do mnie? 
- Taak? 
- O Darcy miałaś mi coś mówić..
- Już nie powieem.. 
- No hej! Chyba się nie fochniesz?! - wystawiłam mu język i zaczęłam biec. Ten pobiegł za mną i szybko mnie złapał. Objął mnie w pasie i ob kręcił  kilka razy.. 
- Puść mnie! - krzyczałam śmiejąc się.. 
- Aww jak długo jesteście razem? - zapytała się jakaś para przechodząca obok..
- My? Nie... My.. To tylko przyjaźń- powiedzieliśmy obydwoje i odeszliśmy od nich..
- Luke słyszałeś to? Że my razem? - zaczęłam się śmiać jak opętana.. Nie wyobrażałam sobie tego
- Darcy? - zapytał poważnie
- Hmm?
- Nie, już nic...

Rozdział 1

- Luke! Zaczekaj na mnie! - krzyczałam biegnąc za przyjacielem. Byliśmy pijani i biegaliśmy po ogromnej galerii. Chowaliśmy się przed sobą i uciekaliśmy przed Caroline i Ashton'em
- Luke! Zwolnij! - krzyczałam wybuchając przy tym śmiechem. Nagle zniknął mi z oczu. Weszłam do jednego ze sklepów i poczułam pociągnięcie. Upadłam na ziemie. Leżałam na przyjacielu ''dosłownie''. Śmialiśmy się jak opętani
- Zejdź ze mnie grubasie - powiedział żartobliwie
- Nigdy! - krzyknęłam i zaczęłam go łaskotać
- Darcy.. Proszę! - śmiał się jak małe dziecko. Świetnie się bawiliśmy aż do czasu gdy jeden z potężnych ochroniarzy podniósł mnie na równe nogi. Próbowałam udawać, że się tym przejmuje ale byłam tak pijana, że cały czas się śmiałam
- Macie coś na swoje usprawiedliwienie?
- A pan ma? - zapytałam cwaniacko. Skończyło się to na tym, że odbierała mnie ciotka z posterunku. Luke po prostu wyrzucili bo był pełnoletni a ja za to nie i w dodatku byłam pod wpływem alkoholu. Sophie się wkurzyła ale musiała mnie odebrać. Pokłóciłam z nią się chwilę i jej przeszło. Była kochana. Pobiegłam po schodach na górę do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i włączyłam głośno muzykę. Rzuciłam się na łóżko i nuciłam sobie ulubiony kawałek. Zerwałam się na równe nogi do okna. Po drugiej stronie ujrzałam Luke'a. Nasze domy były połączone dachem. Często w nocy wychodziliśmy na dach i kładliśmy się tam patrząc w gwizdy. Tym razem zrobiliśmy to samo. Położyłam głowę na jego klatkę piersiową i tak leżeliśmy.. 
-  You looks so perfect  standing  there  In  my American  Apparel underwear And I  know  now that I’m so down ( Wyglądasz tak perfekcyjnie stojąc tu W mojej bieliźnie American Apparel I teraz wiem, że jestem na to gotowy) ... - nucił a j się zaśmiałam..
- No co? - zapytał zachrypniętym głosem
- Nie nic, ładne to.. Masz już cały kawałek?
- Nie teraz tak sobie zanuciłem- zaśmiał się, chyba z moich oczekiwań
- Ale na prawdę dobre to.. Tylko to z bielizną, śmieszne - pwiedziałam
- Hmm Darcy?
- Co?
- A nic..
- Przestań!
- No co? - znowu ten zachrypnięty głosik
- Nienawidzę jak mi tak robisz.. No powiedz mi!
- No nie ważne..
- W takim razie sobie idę! - powiedziałam i wstałam
- Dobraa to ja też- zaczynał mnie denerwować. Droczył się ze mną. Nie dałam za wygraną i weszłam do siebie a on do siebie. Wytrzymałam jakieś kilka sekund i zapukałam w jego okno. Otworzył okno i powiedział:
- tak, wiem - po czym mnie mocno przytulił i powiedział dobranoc. Teraz mogłam zasnąć spokojnie. Poszłam się umyć, ubrałam pidżamę i zasnęłam nucąc sobie : you looks so perfect standing there...
 
                                    *** Sen***

 -Darcy kochanie zapnij pasy..
- no mamoo! Ja nie lubie pasów
- Darcy, księżniczko moja zapnij pasy i nie denerwuj mamy..
- Tatoo ale muszę? 
-Darcy?!
- No dobra.. - powiedziałam jako mała dziewczynka. Zaczęłam śpiewać, a rodzice uśmiechali się szeroko do mnie..
- Harry uważaaaj!!! - CIEMNOŚĆ




* pokój Darcy:








*******************
ROZDZIAŁ KRÓTKI ALE NASTĘPNE BĘDĄ DŁUŻSZE. PROSZĘ O DOBRĄ A NAWET ZŁĄ OPINIĘ W POSTACI KOMENTARZA :*
POZDRAWIAM I DZIĘKUJE ZA UWAGĘ :)

BOHATEROWIE

Darcy Styles - pełna optymizmu i szczęścia dziewczyna (17 lat). Jej najlepszym przyjacielem jest Luke. Mieszka ona ze swoją ciotką Sophie. Tylko ona jej została. Ona i jej przyjaciele. Jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym gdy ta była jeszcze mała. Jej pasją jest taniec 






Luke Hemmings- (18lat) chłopak, który sprawił, że życie Darcy stało się piękne. Jest jej największym wsparciem. Poznali się jeszcze w piaskownicy. Luke należy do zespołu, który założył wraz ze swoimi kumplami. Gra na gitarze i jest głównym wokalistą


Caroline Smith - ( 17lat) Przyjaciółka Darcy i dziewczyna Calum'a. Energiczna i zabawna dziewczyna. Jej pasją jest tworzenie muzyki , chodź dziewczyna skrywa to przed wszystkimi

 Calum Hood ( 18lat), Ashton Irwin (18 lat) i Michael Clifford( 18lat) - przyjaciele Luke'a. Razem stworzyli zespół (Calum: gitara basowa, wokal), (Ashton: perkusja, wokal), (Michael: gitara, wokal)